poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Józef Piłsudski

mawiał o Polakach: „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. To proste, lapidarne sformułowanie przychodzi mi często do głowy. A szczególnie w obliczu, jak się okazuje, stałego już tematu medialnego, czyli katastrofy smoleńskiej. Chyba już wszystko na ten temat napisano i powiedziano po obu stronach barykady. Jednak porównując obie strony, na pewno wyróżniającą się osobowością jest pan poseł Antoni M. Trzeba mu to bez złośliwości oddać, że ma najwięcej energii, inicjatywy i pomysłowości. Tego wszystkiego, czego brak stronie rządowej, która po opublikowaniu Raportu Millera osiadła na laurach i wykazuje kompletną bierność.

Po stronie rządowej dominuje chyba nie do końca uzasadniona wiara, że gdy przyjdzie czas wyborów, Polacy i tak w końcu zagłosują na PO-PSL, no bo jakżeby inaczej.

Poza aktywną propagandą PISu i ich stopniowo coraz liczniejszymi grupami poparcia, elektorat jest rozczarowany także wieloma potknięciami rządu w innych, niż Smoleńsk, obszarach. Ale Smoleńsk wciąż odgrywa ważną rolę w postrzeganiu Tuska & Co. Co prawda tezy posła Antoniego M. odbiegają od racjonalnego myślenia i twardych dowodów, ale „wspaniały naród” w braku poważnej kontrargumentacji coraz bardziej jest zagubiony i poirytowany, co widać w sondażach.
Widać też jak na dłoni, że wielu ludziom nie wystarczy ośmieszanie wierzących w zamach, trzeba im wszystko na bieżąco starannie tłumaczyć. Teorie spiskowe mają długie życie, właśnie dlatego, że bazują na wierze, a ta jest z natury rzeczy nieweryfikowalna.

Jeżeli Tuskowi brakuje „jaj”, a to niestety czasami widać, niech zatrudni odpowiednich doradców. Niech bierze przykład z Hofmana czy Brudzińskiego. Oni potrafią „przegadać” nawet Olejnik i mają dużo silniejsze osobowości niż np. sympatyczny skądinąd Halicki.
Polityka, tak jak biznes, wymaga „jaj”, agresywności, inicjatywy wyprzedzającej konkurenta i refleksu. Strategii i taktyki. A co najważniejsze – skuteczności.

PIS imponuje mi, ponieważ w sprawie katastrofy smoleńskiej, ustami swoich liderów przekonująco i konsekwentnie, przy każdej nadarzającej się okazji argumentuje, że 2 X 2 = 5. A to jest dużo ambitniejsze zadanie, niż nudne i bezbarwne powtarzanie PO, że przecież to 4. Szczególnie Polakom, którzy zaczadzeni religijnie, wolą wierzyć, niż rozumieć. Przecież to drugie jest o niebo trudniejsze.

Ludzie łatwo wyczuwają arogancję i pewność siebie Tuska i kolegów, a nonszalancja władzy zawsze z czasem obraca się przeciwko niej. Nawet za policyjnych rządów komuny, po nonszalanckim wprowadzaniu w życie kolejnych podwyżek cen, następowały protesty, strajki i w ich następstwie zmiany w KC i BP. I wielu pewnych siebie towarzyszy traciło posady, na rzecz i ku uciesze partyjnych „kolegów”.

Z drugiej strony, pan poseł Antoni M., zamiast pokazywać na konferencji prasowej egzemplarz „Raportu Smoleńskiego”, powinien wydać własny „Mein Kampf”, czyli książkowy opis swojej ofiarnej walki o „prawdę”, książki ilustrowanej schematami przedstawiającymi różne przyczyny katastrofy, zachowując chronologię ich odkrywania przez kierowaną przez siebie komisję. Oczywiście, żeby iść z postępem, również jako e-book. Trzeba by też umożliwić czytelnikom internetowe update-owanie, w miarę odkrywania kolejnych, a dotychczas cynicznie skrywanych, przyczyn katastrofy, które z pewnością ujawni w przyszłości komisja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz