środa, 6 lipca 2016

Intryganci i tchórze



Tchórze i intryganci. Szkodnicy w mega skali.
Jeden Polak i jeden Anglik. Sorry, już dwóch Anglików.
Jeden aktualny Prezes u nas w Polsce i jeden nieaktualny już burmistrz dużego „wojewódzkiego” miasta w Zjednoczonym Królestwie. Plus jeden, już na dzisiaj były, przywódca Partii Niepodległości tegoż Królestwa.

Zjednoczonego raczej już tylko z nazwy, bo faktycznie podzielonego tak ostro, jak nasza skołatana politycznie i ideowo Ojczyzna.

Czyli mamy trzech facetów, którzy poświęcili kawał swojego życia prywatnego i zawodowego na skonfliktowanie swoich rodaków, jak rzadko w historii ich ojczyzn.
Bardzo podobnie, chociaż każdy oczywiście nie identycznie, wytworzył całą sieć intryg, pomówień, kłamstw, półprawd i wielki szum medialny, aby tak zamieszać cynicznie ludziom w głowach, żeby zagłosowali przeciw rozumowi i kalkulacjom ekonomicznym.

Jedynie po to, by zapanować nad ich umysłami i tak naprawdę zgwałcić ich wyobraźnię.

To, co zrobili, nazywa się po prostu: ego trip, czyli działanie wyłącznie na własną chwałę, z pominięciem interesu społecznego.

Wszyscy trzej, niestety, obdarzeni zostali przez naturę dodatkowo, charyzmą, co prawie zawsze ma zgubny wpływ na tzw. szarego obywatela.
Pojedynczy szary obywatel generalnie nie interesuje się polityką, często jej w ogóle nie rozumie, nie zgłębia zawiłości rachunku ekonomicznego, szczególnie w skali makro, gdyż sam, na co dzień, żyje zawsze w skali mikro.
Jeżeli odpowiednio spreparować mu mózg przy pomocy przekonującej propagandy, sprytnie podsuniętej mu pod nos, to uwierzy prawie we wszystko, nawet w totalne bzdury, ale podane prosto i zwięźle.

Przykłady na ludzkie możliwości uwierzenia we wszystko: jeżeli będąc chrześcijańskimi Europejczykami i żyjąc w XXI wieku, jesteśmy w stanie bezrefleksyjnie uwierzyć, że Matka Boska urodziła syna i pozostała dziewicą, lub że Bóg stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje (również Prezesa !), albo, że doskonały Bóg stworzył ten świat, pełen wojen, zbrodni, klęsk żywiołowych, nędzy, tortur itp., to pozornie trudno uwierzyć, że jednocześnie jest miłosierny i bardzo nas kocha. Może tym razem Mu po prostu nie wyszło ? Nie ważne, ludzie wierzą i tak w Jego dobroć i doskonałość. Taka natura człowieka-Europejczyka XXI wieku...

Nic więc dziwnego, że charyzmatyczny nasz przywódca, czy Boris Johnson, lub Nigel Farage zrobi z szarym obywatelem co zechce w ziemskich sprawach. Sprzeda mu każdą „ciemnotę”, byle opakowaną w kuszące obietnice dumnego powstania z kolan, lub wyzwolenia z niewoli Unijnej.

Po jakimś czasie od ogłoszenia wyników wyborów, przychodzi wielkie otrzeźwienie, ale, jak to mówią, jest to już „musztarda po obiedzie”.

Czas na refleksję dla Polaków dopiero nastąpi, gdy szary obywatel poczuje na własnym karku, jak koszmarny produkt kupił w wyniku wyborów do Sejmu, w pakiecie pod nazwą „Dobra zmiana”.

Brytyjczycy „skumali” za czym zagłosowali w referendum dużo szybciej. Niedawna wielka demonstracja za pozostaniem w Unii to pokazała, ale niestety, niestety, kwalifikuje się to już do określenia: musztarda... itd.

Ta londyńska demonstracja przypominała mi marsze KODu. Działania spóźnione i bezzębne, chociaż potrzebne, bo podtrzymujące na duchu.

I tu jest czas na uzasadnienie tytułu niniejszego wpisu.

Otóż wszyscy trzej wymienieni tu panowie – charyzmatyczni intryganci – są tak naprawdę pozbawieni jaj. To zwyczajni tchórze.
Każdemu z nich przyznałbym tytuł na który zasłużyli sobie swoją ciężką pracą: The Great Gutless Vermin of the Year.

Prezes – najważniejszy człowiek w partii i w Polsce – schował się za plecami swoich kukiełek i jako zwykły poseł, nie bierze za to co robi jego rząd i Prezydent, żadnej odpowiedzialności. Siedząc w Sejmie jako reżyser, ściska swoje małe piąstki i obserwuje triumfalnie spektakl, w którym jego aktorzy prześcigają się w wylewaniu pomyj na opozycję, pokazuje swoje zaniedbane uzębienie, uśmiechając się z zadowoleniem, gdy kolejny partyjny wazeliniarz „odważnie” serwuje kłamstwa i półprawdy, atakując poprzedni rząd fałszywymi danymi liczbowymi, popartymi dużą ilością agresywnych histerycznych decybeli.
W następstwie tych „debat sejmowych”, Prezes szczodrze rozdaje stanowiska i buduje kariery ludziom najbardziej mu oddanym.

Ciekawe, że nie tak dawno temu, w ramach swojej szkodliwej dla Polski działalności, „trafnie” postawił na od zawsze eurosceptycznych Brytyjczyków, jako głównych naszych sojuszników w Unii. Jednocześnie wypowiadając się zdecydowanie za naszym w niej pozostaniem. Jak mawiał Wałęsa: Jestem za, a nawet przeciw.

Brytyjczycy w swoim referendum, podobnie jak Polacy w swoich wyborach, zagłosowali przeciw interesom swojego kraju. Farage i Johnson przerażeni swoim zwycięstwem, podwinęli ogony i uciekli przed odpowiedzialnością za skutki swoich „sukcesów”.
Jak tchórzliwi gówniarze, którzy po beztroskim zepsuciu swojej najdroższej zabawki, uciekają w popłochu przed rodzicami, którzy im ją podarowali.

W Polsce zabawką Prezesa jest nasza Ojczyzna, którą sfrustrowany stary człowiek psuje przy pomocy swoich kukiełek codziennie. Sam stoi z boku i zdeterminowany ją zepsuć do końca, ucieknie, kiedy zabawka nie będzie się już nadawała do użytku.


#tchorze

#politycyprawicy




2 komentarze:

  1. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd i hańba jest sprowadzana na nas Polaków, z powodu nieodpowiedzialnych ludzi w naszej Ojczyźnie. Brak już na to wszystko słów, bo to co się dzieje prowadzi do Narodowej klęski. Aż strach się bać, tego co z każdą chwilą następuje. Istna zgroza! Pozdrawiam Cię Andrzejku i życzę samych spokojnych i słonecznych dni...

    OdpowiedzUsuń