Rzadko używany w naszych czasach obcy wyraz. Kiedyś potężny straszak na inaczej myślących i rozpowszechniających swoje poglądy w formie mówionej lub pisanej. Oznacza wyłączenie ze wspólnoty. Kościół straszy wierzących ekskomuniką za stosowanie metody „in vitro”, a Prezes PISu straszy albo dwustopniowo (najpierw zawieszenie w prawach członka – Elżbieta Jakubiak), albo subito, czyli od razu (Joanna Kluzik-Rostkowska) za wyrażanie choćby mikrosprzeciwów wobec aktualnej linii partii.
Obie instytucje: Kościół i PIS, nie wyrosły na glebie tolerancji ani, za przeproszeniem, demokracji.
Obie instytucje są skrajnie autorytarne i zgromadzone wokół nieomylnego szefa: jedna wirtualnego, druga całkiem konkretnego. Ta pierwsza dzisiaj straszy niedoszłych rodziców, którzy uparli sie na spłodzenie własnego dziecka tą nienową już metodą, druga zaś wyznająca nazistowską zasadę: „Fuehrer befehlt, wir folgen” karze ekskomuniką za najbłahsze słowa wyrażające zdolność do samodzielnego myślenia.
Obie instytucje, jakby co, głoszą potrzebę tolerancji. Nie wypada przecież w naszych czasach oficjalnie popierać zamordyzmu, palenia na stosie, dyktatury, rasizmu, wbijania na pal i paru innych głęboko ludzkich przywar i obyczajów.
Nie odnosi sie to jednak do tolerancji w/w instytucji w stosunku do niezależnie myślących.
I dlatego obie sympatyczne panie z PISu Biuro Polityczne (przepraszam, Komitet Polityczny) tej partii ekskomunikowało, chociaż do ostatniej chwili wyznawały gorące uczucia do Prezesa. Nadaremno !
Przypomnienie - kilku wysokich oficerów Wehrmachtu, członków spisku Stauffenberga na moment przed rozstrzelaniem krzyczało: Heil Hitler ! Tez nadaremno.
Teraz przyszłość polityczna tych dwu pań jest niepewna, bo inne partie wyrzucają im słusznie długoletnią wiernopoddańczość Prezesowi, co kładzie się cieniem na ich image, imidżu (co za koszmarne, ale popularne spolszczenie) lub, po polsku mówiąc, wizerunku.
A na wizerunek pani K. składa się nie tylko uśmiechnięta twarz i urok osobisty, ale najbardziej to, z kim przez długie lata była tak ściśle związana, komu była bezwzględnie podporządkowana i z kim wiązała swoje nadzieje na dalszą karierę polityczną. Częściowe opamiętanie przyszło dopiero wtedy, gdy dotarło do niej, że idol prowadzi partię do upadku, krytykuje jej myśl przewodnią kampanii prezydenckiej, usuwa ją w cień, a do tego faworyzuje innych.
Ta ekskomunika, tak mocno nagłaśniana przez media, z pewnością jednak nie wstrząśnie krajobrazem politycznym Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz