Tchórze i intryganci. Szkodnicy w
mega skali.
Jeden Polak i jeden Anglik. Sorry,
już dwóch Anglików.
Jeden aktualny Prezes u nas w Polsce
i jeden nieaktualny już burmistrz dużego „wojewódzkiego”
miasta w Zjednoczonym Królestwie. Plus jeden, już na dzisiaj były,
przywódca Partii Niepodległości tegoż Królestwa.
Zjednoczonego raczej już tylko z
nazwy, bo faktycznie podzielonego tak ostro, jak nasza skołatana
politycznie i ideowo Ojczyzna.
Czyli mamy trzech facetów, którzy
poświęcili kawał swojego życia prywatnego i zawodowego na
skonfliktowanie swoich rodaków, jak rzadko w historii ich ojczyzn.
Bardzo podobnie, chociaż każdy
oczywiście nie identycznie, wytworzył całą sieć intryg,
pomówień, kłamstw, półprawd i wielki szum medialny, aby tak
zamieszać cynicznie ludziom w głowach, żeby zagłosowali przeciw
rozumowi i kalkulacjom ekonomicznym.
Jedynie po to, by zapanować nad ich
umysłami i tak naprawdę zgwałcić ich wyobraźnię.
To, co zrobili, nazywa się po prostu:
ego trip, czyli działanie
wyłącznie na własną chwałę, z pominięciem interesu
społecznego.
Wszyscy trzej, niestety, obdarzeni
zostali przez naturę dodatkowo, charyzmą, co prawie zawsze ma
zgubny wpływ na tzw. szarego obywatela.
Pojedynczy szary obywatel generalnie
nie interesuje się polityką, często jej w ogóle nie rozumie, nie
zgłębia zawiłości rachunku ekonomicznego, szczególnie w skali
makro, gdyż sam, na co dzień, żyje zawsze w skali mikro.
Jeżeli odpowiednio spreparować mu
mózg przy pomocy przekonującej propagandy, sprytnie podsuniętej
mu pod nos, to uwierzy prawie we
wszystko, nawet w totalne bzdury, ale podane prosto i zwięźle.
Przykłady na ludzkie możliwości
uwierzenia we wszystko: jeżeli będąc chrześcijańskimi
Europejczykami i żyjąc w XXI wieku, jesteśmy w stanie
bezrefleksyjnie uwierzyć,
że Matka Boska urodziła syna i pozostała dziewicą, lub że Bóg
stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje (również Prezesa !),
albo, że doskonały Bóg stworzył ten świat, pełen wojen,
zbrodni, klęsk żywiołowych, nędzy, tortur itp., to pozornie
trudno uwierzyć, że
jednocześnie jest miłosierny i bardzo nas kocha. Może tym razem Mu
po prostu nie wyszło ? Nie ważne, ludzie wierzą
i tak w Jego dobroć i doskonałość. Taka natura
człowieka-Europejczyka XXI wieku...
Nic więc dziwnego, że
charyzmatyczny nasz przywódca, czy Boris Johnson, lub Nigel Farage zrobi z szarym obywatelem co zechce w ziemskich sprawach.
Sprzeda mu każdą „ciemnotę”, byle opakowaną w kuszące
obietnice dumnego powstania z kolan, lub wyzwolenia z niewoli
Unijnej.
Po jakimś czasie od ogłoszenia
wyników wyborów, przychodzi wielkie otrzeźwienie, ale, jak to
mówią, jest to już „musztarda po obiedzie”.
Czas na refleksję dla Polaków dopiero
nastąpi, gdy szary obywatel poczuje na własnym karku, jak koszmarny
produkt kupił w wyniku wyborów do Sejmu, w pakiecie pod nazwą
„Dobra zmiana”.
Brytyjczycy „skumali” za czym
zagłosowali w referendum dużo szybciej. Niedawna wielka
demonstracja za pozostaniem w Unii to pokazała, ale niestety,
niestety, kwalifikuje się to już do określenia: musztarda... itd.
Ta londyńska demonstracja przypominała
mi marsze KODu. Działania spóźnione i bezzębne, chociaż
potrzebne, bo podtrzymujące na duchu.
I tu jest czas na uzasadnienie tytułu
niniejszego wpisu.
Otóż wszyscy trzej wymienieni tu
panowie – charyzmatyczni intryganci – są tak naprawdę
pozbawieni jaj. To zwyczajni tchórze.
Każdemu z nich przyznałbym tytuł
na który zasłużyli sobie swoją ciężką pracą: The Great
Gutless Vermin of the Year.
Prezes – najważniejszy człowiek w
partii i w Polsce – schował się za plecami swoich kukiełek i
jako zwykły poseł, nie bierze za to co robi jego rząd i Prezydent,
żadnej odpowiedzialności. Siedząc w Sejmie jako reżyser, ściska
swoje małe piąstki i obserwuje triumfalnie spektakl, w którym jego
aktorzy prześcigają się w wylewaniu pomyj na opozycję, pokazuje
swoje zaniedbane uzębienie, uśmiechając się z zadowoleniem, gdy
kolejny partyjny wazeliniarz „odważnie” serwuje kłamstwa i
półprawdy, atakując poprzedni rząd fałszywymi danymi liczbowymi,
popartymi dużą ilością agresywnych histerycznych decybeli.
W następstwie tych „debat
sejmowych”, Prezes szczodrze rozdaje stanowiska i buduje kariery
ludziom najbardziej mu oddanym.
Ciekawe, że nie tak dawno temu, w
ramach swojej szkodliwej dla Polski działalności, „trafnie”
postawił na od zawsze eurosceptycznych Brytyjczyków, jako głównych
naszych sojuszników w Unii. Jednocześnie wypowiadając się
zdecydowanie za naszym w niej pozostaniem. Jak mawiał Wałęsa:
Jestem za, a nawet przeciw.
Brytyjczycy w swoim referendum,
podobnie jak Polacy w swoich wyborach, zagłosowali przeciw interesom
swojego kraju. Farage i Johnson przerażeni swoim zwycięstwem,
podwinęli ogony i uciekli przed odpowiedzialnością za skutki
swoich „sukcesów”.
Jak tchórzliwi gówniarze, którzy po
beztroskim zepsuciu swojej najdroższej zabawki, uciekają w popłochu
przed rodzicami, którzy im ją podarowali.
W Polsce zabawką Prezesa jest nasza
Ojczyzna, którą sfrustrowany stary człowiek psuje przy pomocy
swoich kukiełek codziennie. Sam stoi z boku i zdeterminowany ją
zepsuć do końca, ucieknie, kiedy zabawka nie będzie się już
nadawała do użytku.
#tchorze
#politycyprawicy
#tchorze
#politycyprawicy